Na polach Somzée w Belgii rolnik Alexandre Wackers mierzy się z paradoksem, który staje się coraz bardziej powszechny na całym świecie. Zbiera wyjątkowy plon ziemniaków z 10 hektarów, dając około Ton 450, dzięki sprzyjającej, suchej pogodzie. Jednak temu bogactwu towarzyszy katastrofalny spadek cen, a nabywcy przemysłowi oferują jedynie 15 euro za tonę—kwota, którą podaje, jest o 92.5% niższa od jego progu rentowności 200 euro za tonęTa rażąca rozbieżność między sukcesem produkcyjnym a opłacalnością ekonomiczną wymusza pragmatyczną, dwutorową reakcję: powrót do starożytnej praktyki zbierania plonów oraz strategiczne przejście na sprzedaż bezpośrednią do konsumentów.

Tradycja zbierania kłosów: Solidarność społeczna w czasach kryzysu

Wackers udostępnił swoje 40-hektarowe gospodarstwo dla zbieraczy, umożliwiając członkom społeczności zbieranie ziemniaków pozostawionych przez maszyny żniwne. Praktyka ta, choć historyczna, nabiera nowego znaczenia w obecnym klimacie gospodarczym. Dla społeczności zapewnia dostęp do niedrogiej żywności i buduje bezpośrednią więź z ziemią. Dla Wackersa jest to gest solidarności, który zapewnia również całkowite oczyszczenie pola. Zauważa jednak, że tradycja ta zanika wraz z młodszymi pokoleniami, co wskazuje na odejście od takich wspólnotowych praktyk rolniczych.

Źródło kryzysu: presja globalnego rynku

Wackers identyfikuje kluczowy problem jako integrację europejskiego przemysłu ziemniaczanego z globalnymi, zwłaszcza amerykańskimi, konglomeratami. Wyjaśnia, że ​​ceny w Belgii i Europie są obecnie kształtowane przez dynamikę rynku amerykańskiego, gdzie producenci często korzystają z większej skali oszczędności, odmiennych struktur kosztów i potencjalnie wyższych plonów. Tworzy to paradygmat cenowy, w którym lokalne koszty produkcji tracą na znaczeniu, ograniczając rolników takich jak Wackers, którzy nie są w stanie konkurować z ceną importowaną. Jest to zgodne z szerszymi obawami sektora rolnego UE dotyczącymi wpływu globalnych rynków towarowych na rentowność lokalnych rolników.

Realna alternatywa? Model sprzedaży bezpośredniej

W odpowiedzi Wackers agresywnie dąży do modelu sprzedaży bezpośredniej. Oferuje na swojej farmie 10-kilogramowe worki ziemniaków za 0.50 € za kilogram, cena, którą zauważa, jest trzy razy niższa niż cena w lokalnym supermarkecie 1.50 € za kilogramTakie podejście eliminuje pośredników przemysłowych i długie łańcuchy dostaw, pozwalając mu uzyskać większy udział w cenie końcowej dla konsumenta, jednocześnie oferując znaczne oszczędności. Model ten nie tylko zapewnia bardziej zrównoważony ekonomicznie rynek zbytu dla jego produktów, ale także buduje lojalną lokalną bazę klientów, chroniąc go przed zmiennością rynku przemysłowego.

Historia Alexandre'a Wackersa to mikrokosmos większego wyzwania we współczesnym rolnictwie: poważnego nacisku na marże producentów w ramach zglobalizowanych łańcuchów dostaw. Jego sytuacja pokazuje, że rekordowe plony nie mają znaczenia w obliczu struktur rynkowych, które oddzielają cenę od kosztów produkcji. Strategie, które stosuje – zbiór i sprzedaż bezpośrednia – to nie tylko nostalgiczne tradycje, ale niezbędne, innowacyjne adaptacje dla przetrwania. Stanowią one pragmatyczną drogę do odzyskania wartości, odbudowy więzi społecznych i zapewnienia, że ​​praca w rolnictwie pozostanie opłacalna. Dla agronomów, inżynierów i właścicieli gospodarstw rolnych, ten przypadek podkreśla pilną potrzebę rozwoju i wspierania zróżnicowanych kanałów rynkowych, które priorytetowo traktują godziwe zyski dla producenta w równym stopniu, co produkcję masową.