Rolnicy uprawiający rośliny uprawne chcieliby ograniczyć stosowanie środków ochrony roślin, ale nie mają odpowiedniej wiedzy na temat możliwych alternatyw. Współpraca między rolnikami, ale także z niezależnymi doradcami rolniczymi, przyspieszyłaby redukcję pestycydów chemicznych.
Takie jest zdanie badaczki Lieneke Bakker w swojej pracy doktorskiej na temat stosowania środków ochrony roślin w holenderskim rolnictwie. Niedawno uzyskała tytuł doktora w tej dziedzinie w Wageningen UR. „Rolnicy są dobrej woli” - mówi Bakker. „Zamierzają używać mniej chemii, ale nie mogą tego zrobić lub nie mogą tego zrobić sami”.
Pod wpływem sąsiada
W ramach swoich badań przeprowadziła ankietę wśród tradycyjnych rolników uprawiających rośliny uprawne i zbadała, co uniemożliwia rolnikom stosowanie mniejszej ilości środków owadobójczych. „Rolnicy uważają, że nie mają odpowiedniej wiedzy na temat możliwych alternatyw. Jest więc luka w wiedzy. Ponadto duży wpływ na nich ma to, co robi sąsiad. Więc patrzą na siebie. ”
Według Bakkera rolnicy uprawiający rośliny uprawne znajdują się na bieżni stosowania pestycydów. Trudno się z tego wyrwać - mówi naukowiec. Mówi, że współpraca jest niezbędna do zainicjowania zmian.
Niezależne rozszerzenie rolnicze
Opowiada się również za ponownym wprowadzeniem niezależnych usług doradztwa rolniczego. „Kiedyś tam był, ale został wycięty. Rolnicy chcieliby zobaczyć dobre przykłady tego, jak mniej oprysków nadal daje dobre plony. ”
Znaczenie współpracy jest również widoczne w dużym badaniu terenowym przeprowadzonym przez Bakkera. Zmapowała skutki stosowania środków owadobójczych w 38 lokalizacjach w kraju. Dokonano tego poprzez monitorowanie owadów na obrzeżach terenów uprawianych biologicznie i konwencjonalnie. Skoncentrowano się na naturalnych wrogach gatunków szkodników i zapylaczy.
Ćwierć mniej owadów
Bakker odkrył silny związek między szacowanym poziomem użycia środków owadobójczych na większym obszarze (w promieniu jednego kilometra) od krawędzi pola a liczbą owadów. Częste opryski zmniejszają liczbę owadów o jedną czwartą. Nie miało jednak znaczenia, czy ta krawędź pola znajduje się obok pola zarządzanego biologicznie czy konwencjonalnie. „Stosowanie środków owadobójczych wpływa na cały krajobraz” - mówi Bakker.
„Negatywny skutek tego nie ogranicza się zatem do pola, na którym odbywa się oprysk, ale rozprzestrzenia się na środowisko”. W związku z tym „organiczna” krawędź pola będzie musiała radzić sobie z dalszym stosowaniem środków owadobójczych. Bakker: „Wybory poszczególnych rolników wpływają na siebie nawzajem. Aby dokonać prawdziwej zmiany, trzeba szukać rozwiązań w sposób kolektywny. ”