Pierwsza inspekcja polowa sadzeniaków nie wskazuje już na wirusy z sezonu upraw w 2021 roku. Jak wynika z ankiety przeprowadzonej na stronie Akkerwijzer.nl, plantatorzy sadzeniaków są mocno podzieleni, jeśli chodzi o znaczenie tego faktu.
Jedna trzecia wyborców (32 procent) może zgodzić się z tą decyzją, pod warunkiem, że NAK weźmie pod uwagę rozwój upraw podczas tej inspekcji. Ponadto 20 procent wyborców uważa, że działka z klasą PB, która nie jest godna B pod względem obecności roślin wirusowych, naprawdę nie jest możliwa. Dlatego też dobrze, że pierwsza inspekcja polowa ma już konsekwencje - uważają hodowcy.
Kontynuacja jako siatka bezpieczeństwa
Z drugiej strony jedna trzecia wyborców (33%) twierdzi, że hodowca powinien mieć możliwość oczyszczenia swojej działki bez żadnych konsekwencji związanych z tą wstępną inspekcją. Ostatnie 15 procent nie widzi żadnej wartości dodanej w wiążącej pierwszej inspekcji terenowej: w końcu istnieje kontrola następcza jako siatka bezpieczeństwa, jeśli paczki nie spełniają norm.
Dzięki tej regulacji NAK ma nadzieję na poprawę jakości w walce z wirusami. Powodem wiążącej deklaracji pierwszej inspekcji terenowej jest fakt, że w ostatnich latach wzrosła liczba wykrywanych wirusów. Praktyka pokazuje, że wykresy z wieloma obserwacjami wirusów są częściej obniżane w klasie podczas kontroli uzupełniającej.