Rolnik z Manitoby, który eksperymentował z siewem bezpośrednim i minimalną uprawą na polu ziemniaków, zebrał plony statystycznie porównywalne z uprawami tradycyjnymi.
Eksperyment do wypróbowania przy użyciu siew bezpośredni przy minimalnej orce do sadzenia ziemniaków uznaje się za sukces po tym, jak zebrane plony były statystycznie równe z drugą połową pola w porównaniu obok siebie.
„Byłem bardzo zadowolony z przebiegu próby, uzyskaliśmy dobre plony” - mówi Chad Berry w rozmowie telefonicznej. „Plon był trochę mniejszy niż po drugiej stronie i myślę, że przypisaliśmy to suchości wiosną, kiedy nie zawilgociliśmy kawałek nasion”.
Zeszłego lata Berry po raz drugi eksperymentował z siewem bezpośrednim przy użyciu uprawy minimalnej na jednym ze swoich pól ziemniaczanych. W ubiegłym roku zmodernizował swój sprzęt siewny do sadzarki SPUDNIK 8080 z zamontowanymi z tyłu frezarkami górskimi, co pozwoliło mu sadzić ziemniaki przy minimalnej orce. Jednak mokra, zimna jesień zmusiła go do opuszczenia pola przed zbiorami.
Jesienią 2019 r. Zerwał pole rzepaku za pomocą sub-soilera eco-till z zębami 1 ¼ cala na głębokości 15 cali. Następnie wiosną 2020 r. Obsiał 70 akrów pola siewem bezpośrednim, nawóz został rozsypany na wierzch, a następnie sadzarka wjechała bezpośrednio na to pole. Resztę pola obsadzono tradycyjnie, aby umożliwić porównanie.
Współpracował ze swoim przetwórcą JR Simplot Company i Vikramem Bishtem z Manitoba Agriculture w celu monitorowania pola przez cały sezon wegetacyjny. W czerwcu firma Simplot zorganizowała dzień w terenie na farmie Berry'ego, Under the Hill Farms w pobliżu Cypress River w Man., Aby inni hodowcy mogli dowiedzieć się więcej o eksperymencie Berry'ego.
W czasie dnia pole ziemniaków wyglądało obiecująco. Jedyna różnica między dwoma stronami pola, jaką dotychczas odnotowano, polegała na tym, że strona sadzona tradycyjnie pojawiła się na kilka dni przed stroną z minimalną uprawą.
„Pod koniec stwierdziliśmy, że nie było różnicy we wzroście upraw i produkcji, plony w obu przypadkach były statystycznie bardzo podobne” - mówi Bisht w wywiadzie telefonicznym. „Chociaż tradycyjne plony były nieco bardziej liczbowe, statystycznie nie przewyższały bezpośredniej uprawy”.
W trakcie sezonu wegetacyjnego Bisht i Simplot monitorowali pole, testując zagęszczenie gleby między dwoma jego stronami i mierząc wymiary wzgórza. Czujniki na wzgórzach rejestrowały również temperaturę gleby, a sondy glebowe monitorowały poziom wilgotności.
Podczas żniw Bisht i Scott Graham, menedżer ds. Rozwoju surowców agronomicznych w JR Simplot Company, położyli na tyczkach pięciostopową plandekę. Kiedy zgrabiarka minęła sześć rzędów, zbierała ziemniaki z obszaru pięciu stóp. Zrobili to w czterech miejscach zarówno po konwencjonalnej, jak i minimalnej uprawie roli.
Graham przeprowadził ocenę jakości ziemniaków z pola, gdzie ocenił klasyfikację wielkości, wagę i kilka innych rzeczy. Bisht przeprowadził ocenę choroby bulw ziemniaka. Stwierdzono, że statystycznie ziemniaki z dwóch stron pola nie różniły się zbytnio.
„Nie zauważyliśmy żadnych znaczących różnic, nie ma też różnic w profilu rozmiarów, nie ma też różnicy w grawitacji, a także nie ma różnic między pustym sercem a oparzeniem słonecznym” - mówi Graham.
Dzięki zastosowaniu siewu bezpośredniego i uprawie minimalnej, Berry stwierdził, że erozja gleby została zmniejszona na polu, a także zaoszczędził pieniądze na paliwie i nakładzie pracy, wykonując mniej przejazdów na polu. Planuje rozszerzyć próbę w przyszłym roku i zrobić dwa pół pola zamiast jednego. Bisht i Graham planują kontynuować naukę jego pracy.
„Bezpośrednie sadzenie ziemniaków w ściernisku może mieć niszę, to właśnie rozumiem z zaledwie jednego roku badań terenowych. Mamy nadzieję, że powtórzymy to również w przyszłym roku i będziemy mieć więcej punktów danych dla większej liczby zmiennych lub parametrów do zbadania i przekonania się, czy uda nam się podsumować to badanie, tak aby zawierało praktyczne pomysły dla różnych hodowców ”- mówi Bisht.